piątek, 25 września 2015

SAŁATKA Z KURCZAKIEM I POMIDORAMI


Składniki:

sałata masłowa
mięso kurczaka (pieczone lub grillowane)
pomidory (u mnie zwykłe, żółte i zielone)
oliwki czarne
kiełki słonecznika
oregano
oliwa z oliwek
ocet winny

Długo zastanawiałam się czy publikować ten przepis. Wydawał mi się trochę niegodny. Taka tam zwykła sałatka. Nic skomplikowanego, kilka składników na krzyż. Po chwili jednak, jak przypomniałam sobie smak tych pomidorów, kurczaka i oliwek, nie miałam już wątpliwości. Tak jak wszyscy, my blogerzy kulinarni, też jemy pozostałości z poprzedniego dnia i nie każda potrawa to wyrafinowane dzieło. Czasami i u nas na talerzu lądują śmieci, takie, że aż wstyd. My też niejednokrotnie musimy zrobić coś "na szybko". Na szczęście liczą się składniki i nie zawsze ważne jak danie prezentuje się na talerzu. Ta sałatka choć prosta, jest przepyszna i to dzięki składnikom właśnie ( no i prezentuje się obłędnie). Pomidory miałam swojskie - od cioci, która jest producentem, oliwki kalamata przywiezione z Grecji, tak samo oregano - dzikie i niesamowicie aromatyczne. Kurczak został z poprzedniego dnia. Sama piekłam całego kuraka, a dla dwóch osób to za dużo na jeden obiad ( można też ugrillować pierś). To była totalna improwizacja. Wyszło zdrowo, fit i kolorowo.
Opłukaną sałatę rwiemy na mniejsze kawałki, dodajemy pokrojone pomidory, kurczaka, oliwki oraz kiełki słonecznika. Sałatkę posypujemy oregano i skrapiamy oliwą z oliwek i octem winnym. Powodzenia i smacznego!







wtorek, 22 września 2015

MAŁŻE W SOSIE MUSZTARDOWYM


Składniki:

1 kg świeżych małży
3 ząbki czosnku
1 łyżka prawdziwego masła
1 łyżka musztardy delikatesowej
1 łyżka musztardy francuskiej
1 szklanka białego półwytrawnego wina
siekana natka pietruszki
pieprz
świeża bagietka

Coraz częściej w sklepach i nawet dyskontach można natknąć się na frykasy z całego świata. Dostępne są przeróżne sery, owoce, ośmiornice, wina czy nawet świeże małże. Podoba mi się dostępność wszelkich artykułów. Pamiętam jak byłam dzieckiem jaki mieliśmy ograniczony asortyment. Ziemniaki, marchewka, cebula, kapusta, groch, jabłka, gruszki, schab i karkówka co prawda były dostępne, ale niewiele więcej ponad to. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić jak można było nie jeść brokuła, cukinii czy rukoli. Po prostu ich nie było a nawet po ich pojawieniu się na półkach sklepowych część ludzi bała się spróbować. Do tej pory znam osoby, które jedzą tylko schabowego i mielonego na zmianę. Biedactwa, bo nie wiedza co tracą. Ja staram się próbować wszystkiego i to nie tylko w restauracjach, gdzie wyszkolony szef kuchni wie jak i co przygotować. Staram się w mirę możliwości gotować sama. Ostatnio porwałam się na świeże małże. W interecie pełno jest przepisów, ale my skorzystaliśmy z innego koła ratunkowego, a mianowicie telefon do przyjaciela. W Grecji małże je się o wiele częściej, dlatego zadzwoniliśmy do siostry mojego Greka. Cały czas podkreślała, że im mniej składników tym lepiej i zasugerowała coś, na co nie natknęłam się w internecie - sos musztardowy. Rewelacyjny. Koniecznie spróbujcie!
Małże należy opłukać i jeżeli jest taka potrzeba to szorujemy je i usuwamy wszelkie zanieczyszczenia. Małże przed ugotowaniem powinny być zamknięte. Jeżeli któraś muszla jest uchylona należy uderzyć nią energicznie o blat stołu. Jeżeli się zamknie to znaczy, że jest dobra, jeżeli zostanie otwarta radzę nie ryzykować i ją wyrzucić. Małże otwierają się po ugotowaniu. I tu sytuacja jest odwrotna. Wyrzucamy te, które się nie otworzyły. 
W dużym garnku rozpuszczamy masło i wyciskamy czosnek. Podsmażamy go delikatnie a następnie dodajemy musztardy, pieprz i wino. Gdy sos zacznie się porządnie gotować wrzucamy posiekaną pietruszkę i małże. Przykrywamy pokrywką. Mieszamy od czasu do czasu potrząsając garnkiem. Gotujemy całość przez około 12 minut. Konieczna jest świeża bagietka! Odważnym życzę powodzenia i smacznego!







piątek, 11 września 2015

NIBYSERNICZKI Z BATATÓW Z NEKTARYNKĄ I MIGDAŁAMI


Składniki:

300 g batatów
2 jajka
1 miarka (30g)  waniliowej odżywki białkowej - można zastąpić waniliowym serkiem homogenizowanym
2 łyżki ziaren sezamu
1 nektarynka
migdały do posypania na wierzch

A więc to już pewne i będzie przeprowadzka. Udało nam się znaleźć odpowiednie lokum. Okazało się, że mieszkanie w samym centrum z widokiem na PKiN ma sporo minusów. Już od dłuższego czasu męczył nas ten hałas i brud, jaki jest w Centrum. Syreny karetek, klaksony, muzyka z okolicznych klubów to codzienność. Znalezienie miejsca parkingowego pod blokiem to sprawa równie skomplikowana jak trafienie losu na loterii. Dodatkowo każdy jest tam w biegu i dokądś się spieszy. No i zdecydowanie nasze ubrania i buciki się tu nie mieszczą. Poupychałam gdzie się da, a drzwi od szaf i tak się nie domykają. Nawet w piekarnik jest pełny. Gdy chcę z niego skorzystać muszę wystawić moje brytfanny i foremki na podłogę, a wtedy nie ma się już jak ruszyć w kuchni. Ale trzeba sobie jakoś radzić. Jak mam ochotę coś upiec to nic mnie nie powstrzyma. A ostatnio znowu robiłam oszukane serniczki. Pierwsze podejście (nibyserniczki z batatów z borówkami) było bardzo udane więc postanowiłam pokombinować. Przyznaję, że chyba nawet przekombinowałam, bo pierwsza wersja smakowała mi bardziej. Z owoców miałam w domu akurat nektarynki więc je dodałam. No nie są to idealne owoce do wypieków. Całkowicie tracą smak. Borówki były zdecydowanie lepsze. Ale te chrupiące migdały z wierzchu to strzał w dziesiątkę!
Bataty należy upiec. Zawijamy w folie aluminiową i pieczemy do miękkości w 200C. Po wystudzeniu usuwamy skórkę i blendujemy miąższ. Dodajemy jajka i odżywkę białkową i mieszamy mikserem. Następnie wrzucamy pokrojoną w kostkę nektarynkę i sezam (w sumie też można go pominąć), mieszamy i nakładamy do silikonowych foremek. Wierzch każdej posypujemy pokrojonym migdałem lub dwoma - tego kroku nie pomijajcie ;-) Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180C na około 20 minut. (Niby)serniczki są bezglutenowe, bezlaktozowe i można je jeść bez wyrzutów sumienia. Można nimi zastąpić jeden z posiłków. Powodzenia i smacznego!








piątek, 4 września 2015

KURCZAK CURRY Z BAKŁAŻANEM



Składniki ( na 2 porcje):

200 g piersi z kurczaka
1 bakłażan
1 cukinia
5-6 pieczarek
1 ostra papryczka ( można pominąć)
1 saszetka mieszanki żółtego curry
300 ml wody
sól, pieprz
ugotowany na sypko ryż
olej kokosowy

Upał zelżał. Lubię gorąco i starałam się nie narzekać. Siedząc osiem godzin w klimatyzowanym biurze nie da się narzekać. No chyba, że na marznące kończyny, hihihi. Pod względem pogody tegoroczne lato uważam za rewelacyjne i oby kolejne były podobne. Teraz liczę na jesień podobną do zeszłorocznej. Przyznaję jednak, że czekałam już na delikatne ochłodzenie ale z zupełnie innego powodu. Po 2-3 miesiącach chodzenia w tych samych ubraniach i butach nudzą mi się. Jakie to babskie, masakra. Już mi się tęskniło za niektórymi spodniami, chustkami czy kurteczką. Tęskniło mi się również za curry. Dawno nie robiłam, bo jakoś tak do upałów mi nie pasowało. Teraz to idealna propozycja. 
Na 2 łyżki rozgrzanego oleju kokosowego wrzucamy pokrojone warzywa. Chwilę podsmażamy, mieszamy i po około 2 minutach dodajemy saszetkę mieszanki curry rozpuszczoną w wodzie ( ok 300-400 ml). Jeżeli nie mamy takiej saszetki można ją zastąpić 2 łyżkami tradycyjnej mieszanki curry. Gdy zacznie się gotować dodajemy kawałki kurczaka. Gotujemy wszystko razem na wolnym ogniu od czasu do czasu mieszając przez ok 12-15 minut. Sos jest gotowy. Podajemy z ugotowanym na sypko ryżem. Powodzenia i smacznego!



środa, 2 września 2015

WOŁOWE PULPECIKI ZE SRIRACHĄ


Składniki ( na 2 porcje ):

200 g mielonej wołowiny ( na tatara)
2 łyżki sriracha
2 łyżki ketchupu
2 łyżki sosu sojowego
pęczek szczypiorku
sól, pieprz
filiżanka wody
ugotowany na sypko ryż

Dzisiaj propozycja dla lubiących wyzwania, a w szczególności piekielne wyzwania. Uwielbiam takie ostre dania, że ledwo jestem w stanie je w ogóle zjeść. Ci którzy nie lubią nie powinni się zrażać. Oczywiście nie trzeba dodawać aż tyle srirachy, można też z niej całkowicie zrezygnować. Wszystko to kwestia gustu. Gustu - biustu ;-)
Nawiązałam do biustu bo rozpętała się niemała burza na jego temat po tym jak moja trenerka opublikowała zdjęcia mojej metamorfozy. Część osób z niezrozumiałych dla mnie powodów ubolewa nad tym, że znacznie się zmniejszył i wreszcie jest znośny. Mam wrażenie, że to ci, którzy sami mają niezbyt pokaźnych rozmiarów miseczki podnoszą w tych kwestach najgłośniejsze głosy. (facetów oczywiście nie bierzemy pod uwagę bo porażająca większość woli grejpfruty od limonek ;-))
Jest tak bo jak to przysłowie mówi cudze chwalicie, swego nie znacie. Duży biust to duży problem i nie wiedzą o tym ci, którzy go nie mają. Ja po utracie części tkanki tłuszczowej z tego rejonu czuję się o wiele lepiej. Zdjęcia nie pokazały tego najlepiej ale jeszcze sporo go zostało. Podsumowaując: nie jesteśmy w stanie wszystkich zadowolić. Jeden woli mniej drugi więcej. Jeden da 2 łyżki srirachy do sosu, a drugi nie da jej wcale. Najważniejsze byśmy robili tak, żebyśmy to my, a nie nikt inny, byli zadowoleni.
No dobra koniec tego, chociaż nadal zostajemy w temacie rzeczy okrągłych ;-) Przechodzimy teraz do pulpecików w pikantnym sosie. Nie jest to nic trudnego ani czasochłonnego. W sam raz by zrobić po treningu, nawet późno wieczorem. A wszystko w czasie gdy gotuje się ryż.
Mięso doprawiamy solą i pieprzem i mieszamy z połową szczypiorku. Formujemy małe kuleczki ( łatwiej będzie jeśli zwilżymy dłonie zimną woda). Do rondelka wlewamy sos sojowy, ketchup, srirachę i wodę. Wrzucamy pulpeciki, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy wszystko razem ok 10-12 minut. Jeżeli macie wrażenie, że sos jest za gęsty należy dodać więcej wody. Dla tych, którzy lubią bardziej słodkie dania proponuję do sosu dodać łyżkę miodu. Serwujemy go z porcją ugotowanego na sypko ryżu i posypujemy pozostałym szczypiorkiem. Powodzenia i smacznego!


P.S. Wiem, że na zdjeciach nie ma oryginalnej srirachy ale taką mieli w sklepiku pod moim blokiem i taką aktualnie pochłaniam ;-)